Wczoraj byliśmy z X tu:
I niestety nie było to wybitne wydarzenie ani muzycznie, ani wizualnie. Aranżacje niektórych utworów dziwaczne, czasem potrzebowałam z pół minuty, żeby się zorientować z jaką piosenką mam do czynienia, kiepska choregografia, bardzo powtarzalna.
Kilka wykonań niezłych, świetny chór dziecięcy, który wykonał parę utworów i bardzo dobrzy muzycy z orkiestry, ale to raczej członkowie Orkiestry Kameralnej Cypru, lub inni profesjonalni muzycy, a nie stali członkowie grupy Diastasi, choć nie znalazłam nigdzie tej informacji. No i szkoda, bo temat wdzięczny (ja dzięki mojemu kuzynostwu na Beatlesach dorastałam, co uchroniło mnie przed czasem straszną muzyka 80-90), no i szkoda, bo poprzedni spektakl Diastasi, który widzieliśmy, był bardzo fajny -Piosenki i muzyka ze starych greckich filmów. I tyle, bo dziś męża imieniny i trzeba lecieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz