A Wczoraj....
Za sprawą Doroty spędziłyśmy niezapomniany wieczór w babskim, bardzo międzynarodowym towarzystwie. Były andrzejkowe wróżby i inne czary, wspomagane grzanym winem i ogniem w kominku, także o przyszłość mogę być całkiem spokojna i o to, że nie zabraknie w niej brokułówJ ( odczytywanie cieni z wosku czasem przysparza trochę kłopotów w interpretacji). Niech żyją wiedźmy wszelkiej maści!
P.S. Choć dziś trochę boli mnie głowa, to i tak uśmiecham się do siebie na wspomnienie wczorajszego wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz