Codzienne śniadania to zadanie mojego męża, ja mam problemy ze wstawaniem z łóżka, potem biegam w panice, zawsze spóźniona, co innego w weekend, piekę chleb, robię jajecznicę, albo omlety, czasem coś słodkiego, ale to na życzenie X, ja nie lubię słodyczy rano, zupełnie mi nie podchodzą, chyba, że wstaniemy naprawdę późno.
Parę pomysłów śniadaniowych poniżej.
Śniadaniowe „pizze” powitanie słońca
To tak naprawdę nie są pizze, a zapieczona pełnoziarnista pita, pomysł z książki kucharskiej Diety South Beach.
Potrzebujemy:
szpinak (świeży lub mrożony)
pełnoziarniste pity
jajka
kawałek fety
oliwę z oliwek
pomidorki koktajlowe lub zwykłe
sól i pieprz
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C. Podsmażamy szpinak na odrobinie oliwy. Pity rozkrajamy na pół i smarujemy w środku odrobiną oliwy, pieczemy w piekarniku przez kilka minut, aż się zrumienią, wyciągamy, na pitach układamy szpinak, pomidorki, zostawiamy wolne miejsce na środku i wbijamy w nie jajko, solimy i pieprzymy i z powrotem do piekarnika na 8-10 minut, aż białko się zetnie, rozkruszamy na wierzchu odrobinę fety i pieczemy jeszcze dwie minuty, aż feta nabierze koloru. Najlepiej nadaje się do tego okrągła grecka pita, ja miałam owalne cypryjskie, malutkie, więc u mnie jedna część z jajkiem, a druga bez.
Smacznego!
Omlet lub frittata z cukinią i kozim serem
Jestem uzależniona od jajek, a na weekendowe śniadanie są po prostu obowiązkowe. Bardzo często robię frittaty, parę lat temu dostałam od mojej przyjaciółki Ani prezent „na nowe mieszkanie” dwie patelnie tefala ingenio (takie z odłączaną rączką i pokrywką) i to zdecydowanie mój ukochany sprzęt kuchenny, patelnie przeprowadzały się ze mną parę razy, mieszkały w Polsce, w Szanghaju i teraz na Cyprze, nie wyobrażam sobie gotowania bez nich, są idealne do pieczenia frittaty i do tarty tatin i jeszcze można je chować w lodówce. Po czterech latach używania teflon nienaruszony, mniejsza zachowała idealny kształt, większa odrobinę się spłaszczyła z jednego boku, no dobra dość tej reklamy, bo mi nie płacąJ
Ta frittata to kombinacja moich ulubionych składników do tarty, w omlecie sprawdza się równie dobrze.
Potrzebujemy:
dwie małe lub jedną większą cukinię
kozi ser dojrzewający (najczęściej rolka, choć niekoniecznie)
3-4 jajka
mleko
sól, pieprz
tymianek (opcjonalnie)
pomidor (opcjonalnie)
oliwa z oliwek
Cukinię kroimy w plastry, na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy, smażymy cukinię z obu stron, aż lekko się zrumieni, możemy odrobinę podlać wodą, żeby się jeszcze trochę poddusiła. W misce mieszamy jajka, z solą i pieprzem i tymiankiem jeśli używamy, dodajemy trochę mleka (tak mniej więcej 1/3 szklanki). Na patelni pomiędzy cukinią układamy plasterki sera, zalewamy całość masą jajeczną, podważamy omlet dookoła, tak, żeby masa ściekała pod spód i żeby pozbyć się surowego jajka, jeżeli używacie patelni, w której można zapiekać, powinniście wcześniej włączyć i nagrzać piekarnik do 180 stopni C., a teraz wstawić frittatę na parę minut do zapieczenia, w piekarniku dość mocno urośnie, potem trochę opadnie, ja pod koniec położyłam na wierzchu plastry pomidora i podpiekłam z nimi jeszcze minutę, tak żeby się tylko podgrzały. Jeżeli wybraliście opcję omleta, zsuwamy go ostrożnie na duży talerz, następnie nakrywamy go patelnią i szybkim ruchem przewracamy na drugą stronę, na wierzchu możecie ułożyć plastry pomidora, jak tylko spód się zetnie można zajadać.
Smacznego!
I na koniec na słodko. Miałam pudełko ricotty, X miał ochotę na słodkie śniadanie, pamiętałam, że widziałam gdzieś przepis na placuszki z ricottą, oto one.
Źródło: Moje Wypieki
Składniki:
250 g serka ricotta
125 ml mleka
2 duże jajka, osobno białka i żółtka
100 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżeczki oleju
można dodatkowo posłodzić (ja dałam 2 łyżki cukru pudru)
Ricottę, mleko, cukier i żółtka wymieszać na gładką masę. Dodać olej i wymieszać. Dosypać mąkę wymieszaną z proszkiem cały czas mieszając. Na końcu dodać pianę z białek i wymieszać.
Na patelni rozgrzać olej (ja smażyłam na patelni do naleśników, bez tłuszczu) i nakładać łyżką porcje ciasta. Smażyć dość krótko z obu stron. Podawać z owocami i/lub syropem.
Do placuszków usmażyłam jabłko: pokroiłam w kostkę, podsmażyłam na maśle, potem dolałam trochę wody, rodzynki, cukier waniliowy i poddusiłam chwilę.
Smacznego!
Pyszne śniadania!
OdpowiedzUsuńDla mnie to bardzo ważny posiłek.Celebruję śniadaniowe chwile.Niespiesznie się nim delektuję.
Dla mnie śniadania w tygodniu to konieczność, ale w weekend przyjemność. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń