piątek, 5 listopada 2010

Leontyna


Zmarła nasza ukochana Leontyna, taką nam zafundowała przykrą niespodziankę na Święto Zmarłych. Kicia miała już swoje lata, a dokładnie 16, dwa razy potomstwo, raz kiedy miała niecały rok (puszczalska), kolejny raz cztery lata temu, co jest uwiecznione na zdjęciach poniżej. Najbardziej rozpaczają moja mama i kot Lucek, który to ssał maminą pierś do teraz (mały zboczeniec). Zdjęcia poniżej, to jedyne, które mam z okresu cyfrówkowego. Wiem, że nie wszyscy lubili moją kotę, cóż miała charakterek i jak ktoś próbował się z nią zaprzyjaźniać mimo ostrzeżeń, obrywał, ale taki był jej urok. Kotka została pochowana, a jakże, "na wiosce",  mama szuka młodej, białej kotki (tak sobie wymyślili z bratem) na towarzyszkę dla pogrążonego w rozpaczy Lucyfera.











Leontyna z Luckiem

P.S. też rozpaczałam, a jakże, ryczałam w pracy przed kompem, a wieczorem pojechałam się upić do Magdy...

1 komentarz: