czwartek, 17 maja 2012

Papierowy Motyl- Diane Wei Liang


Cóż, reklamowanie tej książki jako porywającego kryminału i zaliczanie pisarki do najwybitniejszych autorów gatunku to duża pomyłka. Owszem jest wątek kryminalny, ale brak tajemnicy, w zasadzie od początku domyślamy się kto, a czekamy na to, żeby się dowiedzieć dlaczego i jak. To nie jest zła książka, ale dobra też nie jest, gdyby nie to, że jest króciutka i przeczytałam ją w dwa wieczory w łóżku, to pewnie byłabym bardziej zawiedziona.
Mei Wang, nowoczesna, młoda kobieta prowadzi w Pekinie agencję detektywistyczną, w dodatku prowadzi ją nielegalnie jako agencję konsultacyjną, bo w komunistycznych Chinach tego typu działalność nie jest dozwolona.  Kobieta zostaje wynajęta przez agenta gwiazd do rozwikłania delikatnej sprawy zaginięcia popularnej piosenkarki.
Równolegle obserwujemy losy młodego mężczyzny, świeżo zwolnionego z przymusowych robót i oczywiście wiemy, że dwie historie połączą się ostatecznie w jedną całość. Podczas śledztwa detektyw Weng zmaga się również ze swoją przeszłością, decyzjami i historią rodziny.  Dzięki tym wspomnieniom liźniemy odrobinę historii Chin, a dokładnie wydarzeń na placu Tian'anmen i z tego okresu, odrobinę chińskich zwyczajów i trochę wiadomości o Pekinie.
Niestety, nie wiem jaki miał być z założenia odbiorca książki, miłośnik kryminałów będzie zawiedziony, każdy, kto wie trochę więcej o Chinach, ich historii i zwyczajach i przeczytał parę innych pozycji, których akcja rozgrywa się w Chinach, również się zawiedzie. Dla mnie plusem było trochę opisów Pekinu, do którego za chwilę wybieram się po raz pierwszy, ale nawet jeśli chodzi o to zadanie, dużo lepiej spisała się Lisa See w Sieci Rozkwitającego Kwiatu, którą czytam w tej chwili.
Decyzję, czy warto pozostawiam Wam, jeśli książka wpadnie Wam w ręce, można przeczytać, ale nie jest to jedna z tych pozycji, na które warto polować.

2 komentarze:

  1. Twój opis utwierdził mnie,że szkoda trochę czasu na czytanie tej książki...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak pisałam, jak komuś wpadnie w ręce, to można, bo czyta się szybko, ale, że tyle jest książek naprawdę wartych przeczytania, a życie krótkie, to po co?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń