środa, 29 czerwca 2011

1Q84 Tom 2



Kontynuacja losów Tengo i Aomamae na pewno czytelnika nie zawodzi, ale też, na pewno pozostawia z niedosytem. Ciężko czytać trylogię, której poszczególne części nie są odrębnymi historiami, a jedna książka stanowi kontynuację poprzedniej i ostatnia jeszcze się u nas nie ukazała. Dodatkowo, autor nie traci czasu na przypominanie nam co się wcześniej zdarzyło, dlatego, jeśli ktoś jeszcze nie przeczytał, lepiej poczekać aż ukaże się ostatni tom. Ja czekam na następną część z niecierpliwością. Co prawda, postanowiłam nie kupować nowych książek podczas tego pobytu w Polsce, bo jeszcze mam kilka nie przeczytanych, a w perspektywie, być może, przeprowadzka i więcej do pakowania i wysyłania, dla drugiego tomu 1Q84 zrobiłam jednak wyjątek.
W książce poznajemy dalsze losy bohaterów i staje się dla nich jasne, że jedno istniało w życiu drugiego przez ostatnie 20 lat i, że żadne z nich nie zapomniało scenki ze szkolnej klasy, kiedy to Aomame uścisnęła rękę Tengo.
Teraz już nie tylko Aomame widzi dwa księżyce i zdaje sobie sprawę, że żyje w jakimś równoległym świecie i roku, to samo dostrzega patrzący na niebo Tengo. Obydwoje też zaczynają rozumieć, że wdepnęli w coś większego i bardziej skomplikowanego niż sobie wyobrażali na początku. Tengo zaczyna widzieć konsekwencje swojego udziału w redagowaniu „Powietrznej Poczwarki” i są one bardziej tajemnicze i dramatyczne niż skandal, którego ewentualnie się spodziewali z wydawcą.  Dodatkowo postanawia zmierzyć się z przyszłością, spotkać  i porozmawiać z ojcem - pojechać do swojego „miasta kotów”, rodem z opowieści, którą czyta w pociągu. Aomame ma wykonać swoje ostatnie zlecenie, a to wiąże się z całkowitym odrzuceniem dawnej tożsamości i więzi. Poznajemy więcej detali na temat Little People, ich siły i sposobów odziaływania, a także, czym jest lub może być powietrzna poczwarka. Spotkanie Aomame z liderem Sakigake szokuje nas i ją samą, nic nie jest takie jak uważaliśmy, sądy, które które wydaliśmy jednoznacznie, nie przystają do sytuacji w świetle nowych faktów, to, co wydawało się na wskroś złe, nie daje się już osądzić w ten sam sposób.
Drugi tom trzyma w napięciu i z tym napięciem nas pozostawia, spodziewałam się, że rozwiąże więcej tajemnic, ale nie, Tengo i Aomame są blisko, bardzo blisko, ale czy w końcu się spotkają? Życie tej pary przygnębia, samotne posiłki, ćwiczenia, codzienna rutyna i dyscyplina, podróże i zmaganie się z codziennością i z tajemniczą sprawą, do której mniej lub bardziej świadomie się zbliżyli. I zupełnie nie wiemy gdzie to wszystko nas zaprowadzi. Gdzie zaprowadzi nas autor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz